Hierophant's charioteers- ligowe hieroglify

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Grodzio
podawacz piłek
Posty: 4
Rejestracja: 09 paź 2018, 17:53

Hierophant's charioteers- ligowe hieroglify

Post autor: Grodzio » 19 paź 2018, 15:53

Trener Hierophant's Charioteers postanowił zapisać to i owo dla potomnych, którzy kiedyś odkopią jego grobowiec w Dolinie Coach'ów.

Właśnie dobiegł końca mecz Hierophant's Charioteers vs Castle Dynamics. Wynik 3-0 dla Khemri.
Mumie przyjmowały kick- offa. Na dzień dobry jeden z fanów Khemri rzucił cegłą w journeymana ludzi- takie są oficjalne informacje, jednak spekulanci sądzą, że to jeden z fanów Castle Dynamics nie przepadał za nim i postanowił wyrównać rachunki.
Standardowe przepychanki na linii. Szkielety podniosły piłkę i zaczęły powolny marsz po touchdown. Nie obyło się bez klasycznego obicia gęby ludzi i jeden z zawodników który wylądował ze złamanym obojczykiem (koniec końców trener postanowił go zastąpić jakimś świeżakiem). Tuż przed zdobyciem touchdowna catcher ludzi wykazał się wielką odwagą i wykonując serie uników próbował dostać się do zawodnika z piłką. Mimo to Na koniec swojej 8 tury Khemri zdobyły przyłożenie i poczuły krew..
Kick-off, mumie dostają blitza i całkowicie grzebią nadzieje ludzi na udane blocki czy nawet wykonanie jakiejś akcji.
Rozpoczyna się druga połowa- mumie wykopują piłkę i zaczynają od.. blitza. Skuteczne zablokowanie dojścia do piłki dało szanse mumiom na jej odebranie i tak się stało w wyniku kilku kolejnych tur i 2 punkt wylądował po stronie Hierophant's Charioteers. Kolejny kick-off na 7 turę ludzi iii.. zaskakująco mumie dostają blitz. Znów dojście do piłki, skuteczny blitz i zapachniało 3 punktem. Ludzie zaczęli odważnie od uniku, który nie powiódł się, turnover. Khemri robią blitz uwalniając zawodnika z piłką i tym samym zdobywają 3 punkt!!
Nie obyło się bez strat i jeden z wybitnie uzdolnionych szkieletów- Tahbashimen Paheb został kontuzjowany i nie zagra w kolejnym meczy z Wasteland Wanderers :(

Awatar użytkownika
Grodzio
podawacz piłek
Posty: 4
Rejestracja: 09 paź 2018, 17:53

Re: Hierophant's charioteers- ligowe hieroglify

Post autor: Grodzio » 22 paź 2018, 23:38

No i 3. kolejka rozpoczęła się w grupie B z przytupem. Hierophant's Charioteers zmierzyli się z Wasteland Wanderers. Bardziej doświadczona drużyna Krasnoludów zgodziłą się an przyznanie dodatkowego przerzutu aby wyrównać wartość obu drużyn- więc startowałem z czterema. Mimo to trener Khemri obawiał się tego meczu, jakby nie było mumifikacji i mieliby go pogrzebać...

Początek spotkania zaczął się dla mnie trzecim z rzędu rzutem na FF z wynikiem 5 i mój przeciwnik po raz kolejny miał większy FAME. Za to wygrywam kolejny rzut i wybieram, że chce otrzymywać piłkę- gramy przy pięknej pogodzie. Rozpoczynamy spotkanie i tym razem kibice nie zawiedli i cegła poleciała wprost na bardzo doświadczonego blitzera Krasnoludów skutecznie go ogłuszając. Po pierwszej turze myślałem, że będzie słabo, jakoś zabezpieczyłem dojście do piłki i rozpocząłem blocki by już przy pierwszym z nich zobaczyć 2 czachy, przerzucone na 2 czachy- nie mogło być inaczej (both down w meczu Krasnoludami również traktowałem jak czachę). Bardzo szybki turnover trochę mnie zaniepokoił.. Kolejne tury przyniosły masę przepychanek i w zasadzie nie było wielkich rewelacji do czasu gdy udało mi się wypchnąć jednego zawodnika Krasnoludzkiego poza boisko a kibicie Khemri nie zawiedli i tym razem i skutecznie złamali mu ramię.. W odwecie Krasnoludy próbowały faulować, ale nie dość że sędzia to zauważył to jeszcze ich trener został odesłany z boiska. Przyjąłem to za dobry omen i starałem się maksymalnie zepchnąć krasnoludy pod obie boczne linie i wypchnąć kilku zawodników poza nie (co po części się udało). Otworzyłem sobie przejście i jeden ze szkieletów który dość sprawnie radził sobie z podniesieniem piłki miał już otwartą drogę po touchdown- jednak nie spieszyłem się z tym i na spokojnie pod koniec swojej 8 tury dobyłem pierwszy punkt. Kickoff na 8 turę Krasnoludów przyniósł KO dla mojego Tomb Guarda- Neper Tethe ale na szczęście poskładał się do kupy i wbiegł na druga połowę.

Pechowo dla Wasteland Wanderers druga połowa zaczęła się od nieudanego podniesienia piłki, poprzedzonego kilkoma udanymi blockami. Jednak od 5 tury krasnoludy nie miały już swoich przerzutów.. Na domiar złego pod ich linią touchdowna, gdzie bohaterski runner próbował podnieść piłkę pojawił się Nefmat Renhef (blitz-ra) i zdobywca poprzedniego punktu Hephis Imhef (skeleton). Mimo tego, że runner walczył jak mógł to obaj zdołali go obalić na ziemie i Hephis Imhef zdobył swój drugi punkt podnosząc piłkę z jednoczesnym go for it, a następnie kolejnym go for it schował się za swoim bardziej pancernym kolegą. To już nie mgło się nie udać i wynik 2:0 podciął skrzydła Krasnoludom i tym samym pogrzebał szanse chyba nawet na remis.

Nuffle jednak się zaśmiał, bo przy kolejnym kick-offie wypadł blitz- znany kibicom Khemri z poprzedniego spotkania. Na domiar złego Krasnoludy nie zostawiły nikogo wysuniętego na swojej lewej flance, aby uniemożliwił bezproblemowe przejście tuż przy linii bocnej. Na dodatek nie było nikogo w 2 ani 3 linii (kto mógłby sięgnąć po piłkę), gdyż w poprzednich turach skutecznie udało mi się wypchnąć poza boisko jeszcze 2 zawodników Wasteland Wanderers i koniec końców przy wyniku 2:0 grali w 8. Khemri nie obyli się do tej pory bez strat i z poważnymi obrażeniami kości jeden z blitz ra- Kasut Sotma został zdjęty z boiska (pomimo regeneracji z przerzutem…) i nie zagra w kolejnym meczu z Nuts Crushers. W międzyczasie dwóch Tomb Guardow wylądowało w strefie KO, ale po 2 touchdownie wrócili na boisko.
Nuffle zaśmiał się raz jeszcze i tuż po zdobyciu 2 punktu przez Hierophant's Charioteers dał im szansę ponownego blitza ( to już 5 blitz na 9 kick offów jakie robię w tej lidze!!!). Sytuacja niemal podobna jak poprzednio, tyle tylko, że najszybszy z zawodników pozostałych na boisku- Nefmat Renhef (blitz ra) wybiegł za linię krasnoludów podniósł piłkę i w swojej 6 turze dobył przyłożenie. Kolejny kick-off niemal w sam środek boiska, Krasnoludy bez przerzutu dorabiają się szybkiego turovera i otwiera się szansa na 4 punkt(!!!), jednak pod koniec 7 tury, po szybkiej kalkulacji okazało się że nie ma szans na przyłożenie (mimo 2x go for it zabrakłoby 1 pola, albo jednej extra tury, jednak wymagałoby to wielu absurdalnych rzeczy jak wbiegnięcie blitz ra na touchdown, podniesienie piłki szkieletem i dalekie podanie do tego pierwszego- zostały mi co prawda 2 przerzuty, ale poszły na oklepanie zapłakanych twarzy Krasnoludów).

Mecz dla mnie bardzo udany, zaważyły w dużej mierze błędy w rozstawieniu przeciwnika, które udało się wykorzystać, a także plan, aby powypychać krasnoludy za boisko licząc na wiernych i oddanych kibiców. Założyłem że rzucenie 2x 10+ pod rząd jest dość ciężkie więc lepiej wypchnąć ich za boisko i rzucić 10+ tylko raz. Mimo wszystko przed drugim touchdownem sytuacja wyglądała kiepsko – brak 1 blitz ra i 2 tomb guardów na KO- jakimś cudem wrócili do gry na ostatnie 3-4 tury. Rzuty jak to ruty udawało się skutecznie przebijać pancerze Wanderersów, ale nie było wykończenia i max co udało mi się robić to 2x KO na ich zawodnikach. Także jedynie SPP jakie zdobyłem to3x touchdown i MVP. Kolejny wynik 3:0 Khemri 3:0 cieszy.

Awatar użytkownika
Grodzio
podawacz piłek
Posty: 4
Rejestracja: 09 paź 2018, 17:53

Re: Hierophant's charioteers- ligowe hieroglify

Post autor: Grodzio » 06 lis 2018, 23:35

Dzisiaj obajwił się Blood Bowl w czystej postaci.
Mecz z Nuts Crushers zapamiętam na długo. Krótko i na temat. Przegrywam po raz piąty w tej lidze rzut na FAME. Potem przegrywam kolejny rzut i muszę grać w defensywie. Na dobry początek po udanym faulu Ulizzez'a jedna z mumii schodzi z boiska i ejdna z Amazonek zalicza CAS. Cudem unikam obrażeń, bo zadziałała regeneracja. Potem seria moich udanych bloków, które kończą się jedynie na przweracaniu amazonek (i tak sukces). Amazonki decydowanie lepiej się spisywały w przewracaniu szkieletów i mumii w wyniku czego otworzył się korytarz który pod koniec pierwszej połowy dał im przyłożenie. Na dokładkę mój jedyny blitzer (drugi leczy rany po porpzednim meczu) również został poturbowany i opuścił mecz- na szczęście w kolejnym zagra bez problemu. Druga połowa kick off - blitz dla amazonek, jednak wyszedł bez szału, udnay blitz, kilak ruchów ale nie pokrzyżowało mi to planów. Po scatterze piłki byłem zmuszony iść lewą stroną i do 5 tury szło w miare dobrze, potem zaczęła się seria udanych blocków i blitzów na mojego throwera, który niósł piłkę. Na szczęście w moich turach skutecznie rozpychałem panienki i podnosiłem piłkę- sure handsy zrobiły swoje. Dramat zaczął sie pod koniec drugiej połowy kiedy mój zawodnik z piłką został dopadnięty i 2 amazonki zagrodziły mu drogę (tutaj ukłon w strone trenera amazonek który wykonał serie uników i go for it'ów aby do tego doprowadzić). Mialem opcję zdobyć przyłożenie robiąc unik na 4+ z potencjanym re-rollem, ale stwierdziłem ze farta wyczerpałem na podnoszenie piłek w poprzednich turach. Ostatecznie zrobiłem block zawodnikiem z piłką - jak prawdziwy pro - i tylko depchnąłem jedną z amazonek. W nastepnej turze thrower ląduje na murawie i na dodatek zostaje ogłuszony (koniec sure handsów), na szczęscie zaraz potem doszło do turnovera. Zaczyna się moja ostatnia tura, większość amazonek leży- nie zdążyła się podnieść. Szansa na przyłożenie jeszcze jest więc walczę. Aby to zrobić potrzebowałem (został mi ostatni przerzut):
1. uwolnić jedną z mumii od sasiadującej amazonki
2. zrobić blitz ową mumią w amazonkę stojąca przy piłce
3. szkieletem podejść i ponieść piłkę
4. zrobić go for it i zdobyć przyłożenie

Plan niby banalny. Pierwszy block robiłem na 3 kostkach ale nie udało się przewrócić amazonki. Drugi block również na 3 kostkach i znów nic. No i dramat... Nie pozostało nic innego jak owym szkieletem, który miał zdobyć przyłożenie zrobić blitz z jendoczensym podniesieniem piłki na 5+. UDAŁO SIĘ i to bez prerzutu!!!! Blitz również skuteczny, bo odepchnąłem amazonkę i mogłem kontynuować ruch po blitzu w stronę touchdowna. Przez zrobienie blitza pojawiły się kolejne schody mianowicie- 2x go for it zakończony przyłożeniem i upragnionym remisem. Wiadomo jak w takich sytuacjach toczą się kostki i nie jeden skryba już to zanotował i nie jedna łza się polała nad taką sytuacją...
Pierwszy go for it i rzucam 1.... przerzut.. udało się.
Drugi go for it o dziwo udany i obaj widzowie- Łukasz i Rafał cieszą się wraz ze mną niesamowita akcją. Emocje wielkie, żal tylko Amazonek, które musiały patrzyc na super zwinne szkielety robiące niesamowite akcje.

W meczu nie zdobyłem żadnego CAS. Jedyne co zrobiłem to 2x KO i kilka ogłuszeń. SPP nie zdobyłem wiele (MVP I TD), ale urwałem punkt do ligi.

Podsumowując: śmiech, pot, łzy i piach w oczy, czyli typowy mecz Khemri w moim wykonaniu.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Grupa B”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości