Raven maluje

[Pieta]

Przy stukaniu problem jest bardziej z metalowymi figurkami.
Farba na plastiku ma problem głównie z częstym braniem do rąk, a w bloodbowlu trochę się maca tych figurek.
Dlatego zabezpiecza się figurki lakierem. Teraz głównie w sprayu i coraz mnie błyszczącym.
Czy te washe mają w sobie specyfiki zabezpieczające i wiążące to nie wiem. Raczej nie tyle co dedykowane lakiery.

[Raven]

Przy stukaniu problem jest bardziej z metalowymi figurkami.
Farba na plastiku ma problem głównie z częstym braniem do rąk, a w bloodbowlu trochę się maca tych figurek.
Dlatego zabezpiecza się figurki lakierem. Teraz głównie w sprayu i coraz mnie błyszczącym.
Czy te washe mają w sobie specyfiki zabezpieczające i wiążące to nie wiem. Raczej nie tyle co dedykowane lakiery.

Muszę o tym poczytać i obejrzeć efekt korzystania z tego lakieru na żywo.

Polecasz jakiś konkretny?

[Pieta]

Szukaj matt varnish. Korzystałem z tych od GW, ale chyba już nie ma. Pewnie Army Painter jest dobry.

[Marcepan]

Muszę o tym poczytać i obejrzeć efekt korzystania z tego lakieru na żywo.

Polecasz jakiś konkretny?

Co do obijania się figurek to tak jak wyżej piszą, metalowa figurka raz spadnie Ci na podłogę i czasem od razu farba odpryśnie z modelu, na plastikowych/żywicznych modelach otarcia widać z biegiem czasu np po 2 latach używania do gry

Co do samego lakierowania nie jest to takie proste jak się wydaje, ponieważ wiele lakierów w sprayu różnie reaguje na temperaturę w jakiej lakierujesz oraz wilgotność powietrza. Często powodując wystąpienie efektu "zaszronienia" na modelu lub też samych zacieków. Najbezpieczniej jest pojechać cienką warstwa lakieru z pędzla, ale jeśli miałbym polecić Ci coś do zabezpieczania modelu z puszki (w porównaniu do ponownego machania pędzlem zaoszczędzisz godziny) to TOP COAT z firmy mr. Hobby. To mała puszka cenowo raczej z droższych ok 40zl, ale jest to jak dla mnie niezawodny produkt, który jest super jakości i jeszcze nigdy lakierując nim, nie zepsułem sobie figurek.

Co do samych lakierów kto zazwyczaj są 3 typy: mat, satyna oraz gloss, mat wiadomo, gloss to efekt super połysku jak szkło, satyna to coś pomiędzy. Wydaje mi się że mając już błyszczący model najlepiej będzie Ci go zabezpieczyć satynowym lakierem, chyba że chcesz faktycznie efekt szklanej/mokrej figurki no to gloss.
Piona!

[Raven]

Co do obijania się figurek to tak jak wyżej piszą, metalowa figurka raz spadnie Ci na podłogę i czasem od razu farba odpryśnie z modelu, na plastikowych/żywicznych modelach otarcia widać z biegiem czasu np po 2 latach używania do gry

Co do samego lakierowania nie jest to takie proste jak się wydaje, ponieważ wiele lakierów w sprayu różnie reaguje na temperaturę w jakiej lakierujesz oraz wilgotność powietrza. Często powodując wystąpienie efektu "zaszronienia" na modelu lub też samych zacieków. Najbezpieczniej jest pojechać cienką warstwa lakieru z pędzla, ale jeśli miałbym polecić Ci coś do zabezpieczania modelu z puszki (w porównaniu do ponownego machania pędzlem zaoszczędzisz godziny) to TOP COAT z firmy mr. Hobby. To mała puszka cenowo raczej z droższych ok 40zl, ale jest to jak dla mnie niezawodny produkt, który jest super jakości i jeszcze nigdy lakierując nim, nie zepsułem sobie figurek.

Co do samych lakierów kto zazwyczaj są 3 typy: mat, satyna oraz gloss, mat wiadomo, gloss to efekt super połysku jak szkło, satyna to coś pomiędzy. Wydaje mi się że mając już błyszczący model najlepiej będzie Ci go zabezpieczyć satynowym lakierem, chyba że chcesz faktycznie efekt szklanej/mokrej figurki no to gloss.
Piona!

Wielkie dzięki za pomoc Panowie!

[Pieta]

Sprayować figurki należy w temp. minimum 15 stopni. Lakierować przy wilgotności powietrza max 40% najlepiej.
Ja polecam lakiery maksymalnie matowe, bo one i tak będą się lekko błyszczeć.
Cała figurka błyszcząca to nie jest dobrze. Chyba że to jakiś goły ślimak. Kontrasty dają efekt, np. ubranie suche matowe, skóra mokra błyszcząca, ale to z pędzla.

[Raven]

Kontrasty dają efekt, np. ubranie suche matowe, skóra mokra błyszcząca, ale to z pędzla.

Tak właśnie robię samymi pędzelkami. Mi efekt się podoba ale z tego co piszecie lakier pogłębia ten efekt i ochrania figurkę więc to na pewno do przemyślenia.

[ulizzez]

Ja korzystam z wodnych matowych lakierów, które nakładam areografem. Preparat taki dość mocno rozwadniam i nakładam co najmniej 3-4 warstwy. Nic się nie błyszczy, nie ma żadnego śladu po takiej aplikacji. Wadą jest to, że im cieńsza powłoka tym... cieńsza powłoka, co za tym idzie niższy stopień ochrony, ale w sumie to już kwestia podejścia. Właściwie to nie prawda, że nie ma śladu po aplikacji. Prawda jest taka, że figurka po tym jest matowa nawet tam gdzie się świeciła więc jeśli chcesz mieć błyszczące elementy to trzeba im dać połysk już po oprysku. Areograf warto kupić, nawet taki najprostrzy. Nie da się nim wtedy robić nic precyzyjnie, ale choćby takie nakłdanie lakieru, cieniowanie podkładu, położenie podstawowego koloru etc. jest znacznie ułatwione. Droższe areografy dają dodatkowe możliwości, ale to też spora inwestycja.

[Raven]

Trochę na wariackich papierach, rzutem na taśmę, na ostatnią chwilę ale udało się! Mój pierwszy Star Player ukończony tuż przed jego debiutem na jutrzejszym turnieju w Krakowie!

Zdaję sobie sprawę, że jego "kości słoniowe" nie są równolegle osadzone, ponieważ była to jedna z moich pierwszych figurek którą sklejałem. Od początku stanowiła spore wyzwanie i przez to są delikatnie "przekrzywione" jednakże w mojej opinii nadają całości oryginalności i nietypowego wyglądu.

Star Player #1 (Varag Ghoul-Chewer)

[Raven]

Po tygodniach starań właśnie udało mi się ukończyć w pełni drugą drużynę, którą aktualnie gram ligowo! Co ważne daje mi to sporo czasu przed startem kolejnego sezonu (potencjalnie pewnie około lutego 2024) na pomalowanie drużyny którą będę chciał tam wystąpić ale na razie nie będę tego zdradzał.

Z każdą kolejną figurką zauważyłem, że coraz łatwiej i sprawniej maluje mi się wyjątkowo trudnodostępne obszary lub też małe elementy. Tak jak już wspominałem wcześniej, przy malowaniu sugeruje się lore'ową kolorystyką oryginalnych drużyn (w tym przypadku "The Champions of Death") z ewentualnymi małymi zmianami kosmetycznymi które uważam za stosowne. Niektórym takie mało "oryginalne" podejście może się podobać, innym mniej - ja osobiście jestem zadowolony z efektu i już teraz wiem, że tą drużyną będzie mi się grać znakomicie.

Tak jak w przypadku Black Orcs i tym razem drużyna dziedziczy nazwę po jej realnym odpowiedniku zza oceanu. Tym razem padło na "Oklahoma City Undead" a nazwa oczywiście pochodzi od koszykarskiej ekipy Oklahoma City Thunder grającej w NBA.

Team #2 (Shambling Undead):



Z tego miejsca bardzo wam dziękuję za wasze porady - wszystkie są bardzo cenne. Wierzę, że z każdą figurką będzie tylko lepiej!