Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Szukasz graczy w swoim mieście? chcesz dołączyć do istniejącej ligi? Zajrzyj tutaj.
Awatar użytkownika
Marco
rezerwowy
Posty: 467
Rejestracja: 16 lip 2013, 22:00

Zdobyte trofea

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: Marco » 29 lut 2016, 16:24

Gratulacje, Ślimaq!
Rozumiem, że od tej pory DE idą na emeryturę, a bierzesz się za WE? ;)

Awatar użytkownika
Nimar
trener
Posty: 7474
Rejestracja: 20 lut 2013, 16:27

Zdobyte trofea

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: Nimar » 29 lut 2016, 17:26

Gratki Ślimaq. Jestem w szoku, że reszka tak nisko :shock:
nick steam: Nimar

Awatar użytkownika
reszka
trener
Posty: 2875
Rejestracja: 17 sty 2013, 14:03

Zdobyte trofea

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: reszka » 29 lut 2016, 20:18

Dwa słowa ode mnie. Wynik jak wynik,

Pierwszy mecz ze ślimakiem. Ja spośród przeciwników najbardziej nienawidzę mrocznych, jednak to moja personalna awersja. Na papierze to wood elfy ze strip ballem są idealną kontrą na undeadów, mecz ze ślimakiem mógł się skończyć każdym wynikiem, mogło być 2:1 dla mnie, w 16 turze miałem ostatni rzut na 3+, gdyby wyszedł byłoby 2:2, skończyło się 1:2. Niemniej naprawdę fascynujący mecz z punktu widzenia taktyki, ślimak prawie bezbłednie, ja sobie niewiele mam do zarzucenia. Adrenalina była spora. Żeby więcej takich meczy, bo człowiek czuje, że mu szare komórki pracują.

Drugi mecz Nairod i jego mroczne. 1 tura - wprawdzie mroczne miały blitza, ale sytuacja nie jest łapaniem się brzytwy przez tonącego, wręcz przeciwnie, można ostro cisnąć jak to tylko mroczne potrafią. Nairod ma jednak pomysł, jego witch elfka wskakuje do klatki w 3 strefy ataku, robiąc blitz na ghoula z blokiem (i piłką) na 2 kostkach przeciw, mając frenzy i drugi atak też będzie na 2 przeciw. Jeżeli wychodzą takie akcje, to można tylko dostawiać później figurki. Później w meczu zostałem (blodge ghoul) jeszcze 2 razy powalony na 1 kostce, na 3 przeprowadzone blitzy na tym moim bohaterze, bo w 10 turze było już 2:0 i musiałem zaryzykować.

Akcje tego typu zostały nazwane na turnieju "zrób to na Nairoda". W 2015 roku na 3 turniejach przegrałem 1 mecz - też przeciwko Naroidowi, też po podobnej akcji na 2 przeciw, wskok w klatkę w 3 strefy, podniesienie na 6 i ucieczka po strefach. Nie lubię takich meczy, bo jakakolwiek finezja i taktyka idzie się spuścić w kiblu jeśli kości tak grają.

Trzeci to Elkołak i jego ludzie. Ludzie to najłatwiejszy dla mnie przeciwnik, poza tierem 3 wręcz wymarzony. A jeszcze miałem blitza. Spokojne 3:1, ale bez większych błędów Elkołaka. Zupełnie statystyczny mecz, prawie bez emocji, plan meczowy zrealizowałem w pełni, tj. nie dałem przeciwnikowi nawet szansy, żeby mógł przejąć inicjatywę.

Czwarty to bay, bo chciałem, żeby elkołak po 600 km nie musiał żałować, że przyjechał i siedzi, a ja czy miałbym 5 czy 9 miejsce to mnie nie ruszało już. Jakbym grał z Jakubkiem i wygrał byłbym 5 ostatecznie, więc spoko że Elkołak zagrał.

Piąty to Kotlet i 2:1 dla mnie. Strasznie zestresowany meczem ze mną, chłopie przestań pić to świństwo, wyluzuj się piwem. Chyba do 5-6 tury żaden z nas nie przebił pancerza przeciwnikowi, głaskaliśmy się na boisku ile wlezie. Kotlet nie robił błędów rażących, bardzo solidna gra. Nie ma na razie finezji Ślimaka czy Warriora, taktycznie ustępuje Mewashowi, mam wrażenie, że prezentuje poziom jaki miał Domingo parę miesięcy temu a patrząc na skok jakościowy tego ostatniego trzeba mu życzyć tego samego. Ładna gra nekro, kontynuuj tą drużyną bo widać, że łapiesz jej specyfikę.

Podsumowanie - Ślimak i Warrior są naprawdę bardzo dobrzy, totalna czołówka, jest pewien błysk w ich grze . Mewash jest świetny taktycznie z chaos dwarfami choć patrząc na jego grę bałbym się o jego mecze inną drużyną. Tą drużyną ląduje na podium, czym innym pewnie byłby koło 6 miejsca. Domingo mega skok jakościowy, wreszcie jego gra wygląda tak, że można ją oglądać. Dalej jest nad czym pracować, ale pewną barierę złamał. Na razie tylko jaszczurkami (ale na razie to wystarczy), ale teraz jest to drużyna którą czuje. Kotlet właśnie tuż przed tą barierą stoi, za parenaście meczy kto wie. Elkołak wybiera ludzi albo khemri, z żadnym nie ma szans ale przynajmniej dobrą atmosferę robi. Naroid to czarodziej kości, a ja po przeciwnej stronie kumuluję jego moc.

Domingo, przemyśl na spokojnie mecze z Warriorem i Ślimakiem, sporo wiedzy możesz z nich wynieść, a właśnie po takich meczach się leveluje, niezależnie od wyniku.

Reszty nie oceniam, bo albo nie grałem albo nie oglądałem ich meczy.

Oczywiście podziękowania dla Mewasha za ogarnięcie tematu i imprez w klubach - naprawdę coś.

Przyczepię się tylko o jedną rzecz - brak pucharu dla zwycięzcy. Ślimak naprawdę powinien z czymś takim wrócić, Domingo jakby wygrał z warriorem miałby co postawić w mieszkaniu i cieszyć wzrok. Kubki są fajne, ale kubkiem dziewczynie nie zaimponujesz, a jak będzie na półce stał puchar, to nagle nerdowskie hobby zamienia się w taktyczną rywalizację. Jeśli to kwestia finansów, to można pogadać żeby chętni zapłacili x zł więcej na zasadzie dobrowolności, ale jakoś taki puchar to jednak fajna rzecz. Ja nie siedzę w turniejach 10 lat jak sporo z Was, ale dla mnie zwycięstwo bez pucharu to jakby wygrać porsche bez lakieru metalic, niby cieszy ale czegoś brakuje.
Bo gdybym nie był Gamoniem, to byłbym zwykłym powergamerem

Awatar użytkownika
Slimaq
blitzer
Posty: 1441
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:08

Zdobyte trofea

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: Slimaq » 29 lut 2016, 21:45

Dziękuję wszystkim za gratulację i Reszce za niespodziewane i jeszcze moim zdaniem niezasłużone peany (choć miło się to naprawdę czytało).
Może opiszę mecze ze swojej perspektywy - przynajmniej to co pamiętam.

1. Mecz z Reszką (2:1)- wiedziałem że i tak się z Reszką spotkam jeżeli będę chciał cokolwiek osiągnąć w turnieju więc w sumie się ucieszyłem z losowania. Uważam że matchup vs UD jest jednym z lepiej zbalansowanych obecnie w BB. Dwie bardzo silne turniejowo drużyny. Tak jak Reszka napisał mecz mógł się skończyć różnie. Ja zaczynałem. Szybki TD i pod koniec pierwszej połowy była szansa nawet na 2:0 ale z tego co pamiętam dałem ciała i było 1:1. Zaskakująco mało pamiętam z drugiej połowy ale to chyba skutek befora. Ogólnie piłka przechodziła z rąk do rąk ale co turę zmieniała właściciela ale tylko na chwilę - nawet Treeman miał piłkę przez chwilę :). W końcu mi się udało zrobić TD koło 5-6 tury więc Reszka miał szansę na remis. Mieliśmy po 0 RR i w ostatniej turze Reszka musiał podnieść piłkę na 3+, rzucić na 4+ po jakimś GFI chyba i złapać na 3+ - wszystko zdał poza ostatnim rzutem. Ogólnie bardzo ciekawy mecz i znany mi już z Rzeszowa mega mocny przeciwnik - cieszyłem się jak małe dziecko :). Mała ciekawostka to taka że rano powiedziałem sobie że 1sze piwo otworzę przy 2 meczu. Ale jak zapewne się domyślacie wypiłem dwa przy tym meczu z emocji.

2. Mecz z Warriorem (2:2)- najtrudniejszy mecz w turnieju - słabo przebijałem pancerze, Drzewem robiąc blitza w Gołodupca Trolla okazało się że drzewo umarło :). Warrior przebijał mnie jak szalony no i ustawiał się naprawdę precyzyjnie co przy SH na graczu z piłką uniemożliwiało mi odebranie mu piłki. 2 tury przed końcem Warrior miał piłkę przy moim TD ale ja miałem w okolicy 2 WD + 2 inne elfy +1 catcher gotowy w zasięgu jego TD więc Warrior zdecydował że nie ma co ryzykować przegranej i że może się da obronić Woody przez 2 tury. Trochę szczęśliwie dla mnie się to nie udało i w ostatniej turze zrobiłem przyłożenie - z tego co pamiętam 4+ throw, 2+catch, 2+dodge i 2:2. Kolejny mecz mega ciekawy i wymagający + świetny trener.
Pierwszy mecz w którym tackle się nie przydał bo przeciwnik nie miał nawet jednego dodga +stripball nie pograł bo miał surehanda.

3. Mecz z Mewashem (1:1) -- czy już mówiłem że nienawidzę grać vs dwarfy??? Jak nie to powiem: Nienawidzę tych ztaklowanych kurdupli jak piwa z sokiem. Po pierwsze 3 mecz zawsze dla mnie jest ciężki bo już mam dosyć gry na ten dzień. Po drugie: czy już mówiłem że nienawidzę grać vs dwarfy??? Jak nie to powiem: Nienawidzę tych ztaklowanych kurdupli jak grania bez piwa. Po trzecie: w pierwszych dwóch turach rzuciliśmy łącznie 6 snaków - na szczęście po 3 na głowę :). Po czwarte: czy już mówiłem ....... dwarfów???
Ogólnie miałem dużo szans na 2:0 w pierwszej połowie ale popełniałem błędy albo mój przeciwnik bez lęku na 1 kości odzyskiwał piłkę którą ja odbijałem i tak w kółko aż do końca 1 połowy. W drugiej połowie Miłosz zredukował mnie do 3 graczy + drzewo które zapuściło korzenie w świni. Więc powiedziałem że leżę i nie wstaję. Byłem zmęczony więc zapomniałem że mam ostatnią turę na 1turna - ale pewno i tak by nie wyszedł. Kolejny dobry mecz z bardzo dobrym trenerem.
Drugi mecz w którym tackle się nie przydał bo przeciwnik nie miał nawet jednego dodga +stripball nie pograł bo miał surehanda.

Koniec pierwszego dnia - dowiedziałem się że następny mecz gram z kim??? Oczywiście ku$#@$ krasnoludem. BTW czy już mówiłem że nienawidzę grać vs dwarfy??? Jak nie to powiem: Nienawidzę tych ztaklowanych kurdupli jak grania w zielonej bluzie z mega atrakcyjną laską.

4. Mecz z Juniorem (3:0): mój drugi mecz przeciwko Juniorowi. Udało nam się zagrać na beforze tyle że wtedy grałem Darkami i mecz skończył się remisem i w pierwszej turze assasin zabił krasnala z guardem. BTW czy już mówiłem że nienawidzę grać vs dwarfy??? Jak nie to powiem: Nienawidzę tych ztaklowanych kurdupli jak "ti ti titi ti" na koncercie. Początek meczu poza killem na blokerze z guardem (ten sam co go assasin ubił) nie za dobrze się potoczył dla mnie bo krasnoludy mnie otoczyły. Na 1 kości powaliły i ogólnie było zamieszanie przy krawędzi boiska. Coś tam sobie powypychaliśmy. Junior miał mega słabe rzuty na przebicia - jak już coś przebijał to tylko stun - może jedno KO na całą połowę + zablokował sobie możliwość blitza na moim WD z piłką swoim blokiem kiedy zdecydowałem że nie będę używał dodga. Musiałem leapować na 3+ żeby zdobyć TD. Udało się. Dalej udało się jeszcze odebrać krasnoludom piłkę po dalekim wykopie i rozstrzelonej obronie na 2:0. Krasnoludy miały swoją szansę ale nie wyszedł GFI z tego co pamiętam i skończyło się na 3:0. Ogólnie chyba tylko jedna kontuzja na cały mecz i sporo bloków dla krasnoludów więc naprawdę pechowo dla Juniora. Kolejny mecz naprawdę ciekawy przeciwko wymagającemu przeciwnikowi - czego może nie pokazuje wynik ale to tylko dzięki przewadze szczęścia w kluczowych momentach po mojej stronie.
Trzeci mecz w którym tackle się nie przydał bo przeciwnik nie miał nawet jednego dodga +stripball pograł niewiele bo przeciwnik miał surehanda.

5. Mecz z Domingo: (3:1) - mecz w którym Woody mają przewagę z lizakami jak dwarfy z elfami. Ale oczywiście wszystko jest możliwe. Mecz który mógł się zakończyć znowu w każdą stronę. Gdyby nie kilka kluczowych akcji. W pierwszej połowie udało mi się zdobyć przyłożenie w 3 turze ale znowu dałem się otoczyć lizakom i musiałem ryzykować z dodgiem na 4+,2+ z RR żeby to zrobić. Udało się i jeszcze w tej połowie dałem radę dzięki leapom i stripbollowi zrobić 2 TD w 8 turze - 8 tura dominga to brak ustawienia się do 1turna - moje ustawienie praktycznie eliminowało na niego szansę - ale kick of to riot więc 2 tury na TD - ja ustawiony po jednej stronie nie miałem szans dobrze zastawić przeciwnika - na szczęście nuffle wyrównał Riota 1 na drugim GFI na skinku. W drugiej połowie kostki przestały mnie słuchać plus zacząłem szybko tracić zawodników. Jednak ustawiłem sobie ładnie lizaki na chainpusha skinka z piłką jednym WD do drugiego ze strip ballem. Miałem w okolicy kilku catcherów wiec poczułem szansę na odebranie piłki. Leap - roll 1, RR - 1. Oczywiście WD - się przy okazji zabił. Tura lizaków i kolejny kill na drugim WD. Szybki TD i do końca meczu 4 tury. Zostały mi 3 linemany i 3 catcherzy. 1 moja tura i dość szybko 1 na dodgu - na szczęśćie elfa z piłką udało mi się ustawić poza zasięgiem. Domingo dość dobrze zastawił moich zawodników - ale zostawił jedną drobną lukę przy krawędzi boiska która po usunięciu saurusa dała mi możliwość postawienia catchera zastawionego przez drugiego w miarę bezpiecznym miejscu - przeciwnik miał możliwość blitza na 1 kostce skinkiem ale nie wyszedł drugi gfi a nie miał już RR. Zakończyliśmy mecz w tym momencie bo było 3:1 a Domingo nie miał szans na remis. Kolejny naprawdę mega ciekawy mecz + mega trudny przeciwnik.

Pierwszy wygrany turniej i mega radość.
Steam: lorgoth
Fumbbl: slimaq

Awatar użytkownika
polonus100
liniowy
Posty: 814
Rejestracja: 13 kwie 2015, 17:23

Zdobyte trofea

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: polonus100 » 29 lut 2016, 21:54

Co to za świństwo co pił Kotlet? Pepsi?
Podbudowałem się, bo w pixelu miałem ze Ślimakowymi Ciemniakami dwa mecze i jestem na 1 zwycięstwo i 1 remis. Bez straty TD. No ale tam miał Ślimak pecha w kostkach. W meczu ćwiczebnym 1100 przegrałem 1 do 2, tak więc ogólnie remis w meczach i remis w przyłożeniach.

Lublin górą!
:)

Nikt nie zadedykował żadnej pieśni zwycięzcy, więc ja to uczynię. Rzecz o zwycięstwie drużyny RPA w Pucharze Narodów w rugby w roku 1995.

https://www.youtube.com/watch?v=LdYu9gl ... 5BA69Botag


PS.
Ja też nienawidzę grac przeciwko krasnalom. Dlatego sam nimi gram. Z wyjątkami orkowymi, ludzkimi i nieumarłymi. Teraz po raz drugi będę grał o 5 miejsce w Rookie 145. Przeciwko Krasnalom Chaosu, których niedawno pokonałem. Ciężko będzie, bo kupa Bloków, trochę Guardów i dwa siłacze hobgobliny z siłą 4. Ciężkie życie dla moich piesków. Nadzieja w krótkości, a właściwie braku ławki rezerwowych u przeciwnika.

Awatar użytkownika
Sir Mewash
trener
Posty: 4460
Rejestracja: 02 wrz 2013, 21:18

Zdobyte trofea

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: Sir Mewash » 01 mar 2016, 02:32

reszka pisze:Przyczepię się tylko o jedną rzecz - brak pucharu dla zwycięzcy. Ślimak naprawdę powinien z czymś takim wrócić, Domingo jakby wygrał z warriorem miałby co postawić w mieszkaniu i cieszyć wzrok. Kubki są fajne, ale kubkiem dziewczynie nie zaimponujesz, a jak będzie na półce stał puchar, to nagle nerdowskie hobby zamienia się w taktyczną rywalizację. Jeśli to kwestia finansów, to można pogadać żeby chętni zapłacili x zł więcej na zasadzie dobrowolności, ale jakoś taki puchar to jednak fajna rzecz. Ja nie siedzę w turniejach 10 lat jak sporo z Was, ale dla mnie zwycięstwo bez pucharu to jakby wygrać porsche bez lakieru metalic, niby cieszy ale czegoś brakuje.
Chodzi właśnie o finanse. Przy tak niskiej frekwencji mamy ok 120 zl po odliczeniu kosztów miejscówki. Pytanie czy wydać to na 3 małe puchary czy rozwijać bazę boisk (+2). Kupki może nie są tym czym byś chciał się pochwalić przed kobietą ale z drugiej strony jest w czym się na pić i nie trzeba czyścić kurzu.
Mamy już 9 boisk (muszę je podkleić Wikolem bo klej do papieru nie działa na dłuższy okres) co pozwali nam zrobić turniej na 18 osób (a nawet trochę więcej bo mamy dodatkowe boiska). Chciałbym dobić do 10 boisk. Zbliżają się cieplejsze miesiące i może dobijemy w tym roku do frekwencji 20 osób.
Osobiście bardzo lubię moje kufle do piwa made by Juniooor, dodatkowo to one są za darmo. Niestety nasze środowisko BB nie jest na tyle rozbudowane aby zaciekawić potencjalnych sponsorów.
Kop Gryź Bij!

Awatar użytkownika
Niko
blitzer
Posty: 1494
Rejestracja: 05 cze 2013, 18:41

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: Niko » 01 mar 2016, 22:29

Było fajnie... coraz bardziej przekonuję się do tej gry... jest całkiem fajna tylko że trzeba strasznie dużo pić :twisted:

Dzięki bardzo za organizację turnieju który z mojego punktu widzenia był pretekstem do spotkania się z Wami. Chociaż nie ukrywam że gry sprawiły mi niezłą frajdę, szczególnie ta z Juniorem bo po za tym że podobnie jak pozostałe była bardzo przyjemna to znowu niesamowity fart poniósł mnie do zwycięstwa... W następnym naszym meczu będę Ci kibicował 8-)

No i oczywiście super podziękowania dla uchodźców, byliście zajebiści, z mojego punktu widzenia to właśnie jest kluczowa rzecz w tym wszystkim... Było mi bardzo miło Was gości (mniej lub bardziej) dzięki za fajne towarzystwo, masę miłych słów po i oczywiście morze piwa w trakcie :D
Już nie mogę się doczekać kolejnej takiej imprezy, chociaż tym razem odpadnie nam niedzielny obiad na ławce w parku :P
Deadline upija się darmowym szampanem... :roll:

Awatar użytkownika
Niko
blitzer
Posty: 1494
Rejestracja: 05 cze 2013, 18:41

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: Niko » 01 mar 2016, 23:56

A i jeszcze składam oficjalny wniosek o zmianę skrótu GFI na YOLO
Deadline upija się darmowym szampanem... :roll:

Awatar użytkownika
Shawass
trener
Posty: 4354
Rejestracja: 23 lut 2013, 23:03
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Zdobyte trofea

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: Shawass » 02 mar 2016, 01:29

Niko pisze:A i jeszcze składam oficjalny wniosek o zmianę skrótu GFI na YOLO
Popieram wszystkimi kończynami! :D
A może tak podcast o BB? - Walec Bojowy!
============================
Obrazek
Steam & FUMBBL: Shawass

Awatar użytkownika
polonus100
liniowy
Posty: 814
Rejestracja: 13 kwie 2015, 17:23

Zdobyte trofea

Re: Warsaw Tournament III 27-28 Luty

Post autor: polonus100 » 02 mar 2016, 09:22

To jeszcze napisz jak rozwinąć skrót, żeby wiedzieć co się popiera.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ligi/Turnieje”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 19 gości