To i Ja naskrobię jakieś podsumowanie.
Miejscówka:
Lokal naprawdę super! Dużo miejsca, dobre światło, było ciepło a jednocześnie nie było duszno. Toalety czyściutkie, papier i ręczniki były na wyposażeniu. Piwko w dobrej cenie, możliwość zamówienia kawki z ekspresu i jedzenia na barze zdecydowanie na plus. Posiłek serwowany do stołu to prawdziwy exclusive, dodatkowo pyszne i najadłem się do syta. Parking przed lokalem w weekend bez opłaty- jedynym zaskoczeniem było niedzielne targowisko. Jedyne zastrzeżenie, ale to jak bym miał się naprawdę czepiać, to ławki zamiast krzeseł, ale ławki też były wygodne i nie odczułem dyskomfortu, po prostu wolę krzesła
Organizacja:
Wyłączając obsuwę pierwszego dnia, z powodu nieskoszonej trawy na boiskach to wszystko szło zgodnie z czasem
Na temat liczenia punktów i paringów się nie wypowiadam, bo je liczyłem, ale wiem że były zajebiste
Mecze:
Grałem Undedami, 2x mumia, 2xwright (tackle/guard), 2xghoul (2xblock), 2xszkielet (1xdirty), 4xzombie, 1xbribe, 3xreroll
1. vs Smollar, i jego Lizaki, którego sam przywiozłem i jedyny przeciwnik który mnie pokonał (będę pamiętał na przyszłość). Mariuszowi nie przeszkadzał brak bloków i niespecjalnie potrzebował rerolle na saurusów. Miało być 2:1 dla mnie, ale po dobrym wykopie, niefortunnym niepodniesieniu piłki, piłkę podnosi skinek, którego nie potrafię zatrzymać przez 3 tury i kończy się 1:2 dla Deadlina. Pierwszy raz grałem ze Smollarem, mam nadzieje że nie ostatni i jeszcze pokaże kto jest górą
2. vs Misiek, trener drużyny Khorne. 3:0 dla mnie. Był to jeden z tych meczy które same się wygrywają. Wszystko się o mnie zabijało, a co nie zabiło to dobijałem. W efekcie grałem na pustą budę.
3. vs PP z Dark elfami. PP o tej godzinie był już zmęczony i popełniał dużo błędów oraz grał bardzo wolno, w drugiej połowie odpalamy zegar, co zadziałało na moją korzyść. Elfickie statystyki trochę pomagały ale nie wystarczająco aby chociaż zremisować Skończyło się 2:1 dla mnie.
4. vs Leon z zielonymi amazonkami
Nigdy nie grałem z Leonem, ale ktoś tam mówił że jest dobry. Orki to nie jest łatwy paring i trzeba się pilnować. Pierwsza połowa atakują orki, trupom pancerze popękały, sneakygit na goblinie pomógł wyrzucić mumię do rezerwy i stwierdziłem że nie ma co, trzeba ratować co się da i wyrównać w swoim ataku. w 7 turze Leon zostawił elficką dziurę i po dwóch dodge na 4+ mogłem dopaść piłkę na jednej kostce. Udało się! kibice wykopnęli daleko, jednak niezawodna gra piłką po stronie orków i tak pozwoliła im przyłożyć. W moim ataku idąc pomalutku do przodu przyłożyłem na 1:1, później tylko nieudany rzut goblinem i skończyło się remisem.
Dzięki Leon! jeden z lepszych meczy jakie ostatnio grałem
5. vs Pleban ze strażnikami grobowców. Zaczynam atak i khemrii agresywnie na mnie ruszyło, trochę za agresywnie i po wybiegu ghoula miałem pewny TD. Przeciwnik podjął decyzję że nie będzie go gonił skoro i tak przyłożę, a skupi się na klepaniu. Jego atak i zły podział sił na boisku przez Plebana, co pozwoliło odebrać piłkę i przyłożyć na 2:0.
6. vs Horn z krasnoludami chaosu. Zaczynam atakować i ładnie przebijam pancerze niestety nikogo nie wyrzucam z boiska, krasie dobrze pograły i zmusiły mnie do TD w 4 turze, mają 4 swoje na wyrównanie w 1 połowie. W obronie całe szczęście gram lepiej niż w ataku i udało się ustrzec linie przed przyłożeniem. Zaczynamy drugą połowę i tym razem to krasie są przyciśnięte do przyłożenia, wywaliłem dwa krasnoludy, myślę super, mamy to, niestety Horn też wywalił mi więcej niż mógłbym znieść i przykłada. Zaczynam końcówkę meczu w niedowadze. Było kilka opcji aby przyłożyć, niestety mumia pokonana przez HOPgoblina i sytuacja się odwróciła. Tracę piłkę i teraz On na akcji z podaniem i gfi może przyłożyć. Całe szczęście nie wyszło
kończymy 1:1.
Ostatecznie 3win, 2draw, 1 lose. Kończę na 9miejscu, celowałem w top5, nie jest źle, ale jest miejsce na poprawę
Największym błędem rozpiski był bribe i DP. W żadnym meczu nie zadziałał tak jak trzeba ;/
Dziękuję bardzo moim przeciwnikom, grało się zacnie i w żadnym meczu nie było spiny, więcej takich!
Chciałem podziękować jeszcze wesołej ekipie z toyoty yaris, którą miałem przyjemność prowadzić. Nie spodziewałem się że się wszyscy zmieścicie
Dzięki Grab i Wrocław za organizację, kawał dobrego BoodBowl!
Widzimy się w Lublinie!
pozdro 
