MD 12

[Sir Mewash]

Nimar i Chris jutro wylatuje i wracam w środe w poludnie. Potem juz bede mial czas na mecze z Wami wieczorowa porą

[Nimar]

Ok to w takim razie czwartek 22,00??

[Sir Mewash]

Pomylilem sie wracam w czwartek a w czwartek wieczorem mam juz mecz w OCC wiec kolo weekendu sie umowimy

[Nimar]

Pomylilem sie wracam w czwartek a w czwartek wieczorem mam juz mecz w OCC wiec kolo weekendu sie umowimy

Ok! W Piątek około 22 jestem dostępny. Już ci mogę powiedzieć, że w sobotę wieczorem na 100% mnie nie będzie. Za to mogę grac z rana.

[Morgon]

Pierwsza połowa wybroniona z trudem na 0:0.
W drugiej mogłem przegrać, bo przy opanowanej sytuacji zrobiłem koszmarnego missclicka. Ale Lyskie nie miał szczęścia w podnoszeniu piłki, a mi uratował dupsko czarodziej.

Dzięki za mecz!

[Lyskie]

W sumie dobrze, że przegrałem, łatwiej będzie pieprznąć tą grą . Wreszcie.

Żarty si e skończyły, dalsze granie w BB to w moim przypadku syndrom kopanego psa, który po każdym kopniaku swojego pana coraz bardziej się cieszy. Silnik (zwany nuffle) pożarł kolejnego wiernego gracza.

Znowu cała pajęczyna tkana pod akcję 2+ (z rerollem) i znowu 1 reroll 1... za chwilę przy desperackim planie "b" jedynka z uniku zrerollowana, ale co z tego jak 2 czachy na bloku. W drugiej połowie znowu cała drużyna z dzwonkami i kontuzjami - normalka. Do tego co widać na obrazku trzeba dodać 4 dzwony i 2 kontuzje na skutek trepowania, wypchania na aut i czarodzieja. Czarodziej jak zwykle w moim przypadku pożoga (kontuzja, ko i strata piłki).
W drugiej połowie po missclicku Morgona mój elf ze zręcznością 5 nie podnosi piłki w jednej strefie (2+ i oczywiście kolejna jedynka). Ileż można to znosić...
Nie to jest jednak najgorsze. Złe rzuty, kontuzje - trudno, przeciwnicy wyrabiający exp i rozpieszczani rzutami, też trudno, aczkolwiek odechciewa się grać. Jednak najgorsze, że ja już nie gram normalnie. Próbuję kombinować jak grać bez uników, bez przyklejania zawodników, podań, słowem zwyczajowej taktyki na której muszę polegać, bo mam uczucie, że i tak nie wyjdzie. A jak wiadomo w ten sposób nie da się grać .

Nie znikam całkiem, dokończę to co zacząłem, ale już bez żadnej motywacji. Na forum będę już też zaglądał rzadko.

Morgon dzięki za mecz grałeś znakomicie, po mistrzowsku, jak przystało na starego lisa nie dałeś się wodzić za nos. Szkoda, że na tą grę kostki mają aż taki wpływ, bo mecz z tobą to zawsze fajna partia szachów.

[Qbusus]

Lyskie wiem co czujesz. Też przez to przechodzę. ...

[Morgon]

Lyskie, statystyka w tym meczu nie była zła. Zobacz do BBMa.
Tylko, że Tobie nie wyszły kluczowe rzuty - podanie w 1 połowie, blok który robiłeś po RR i podniesienie po moim missclicku. Oczywiście jest to wk***jące i rozumiem rozgoryczenie, ale to raczej wina ślepego losu, a nie popsutej gry. Też miałem w tym meczu chyba ze 3 snake eyes na blokach, tylko że mogłem je przerzucić. Gdybym akurat zamiast bloku robił cokolwiek "jednokostkowego", to byłby turnover.

Mi w kluczowych momentach nie robiło niespodzianek. No i czarodziej zadziałał jak nigdy. Dwóch graczy zniesionych z boiska i jeden powalony (z piłką). Dobrze że go chomikowałem, bo w 1 połowie kilka razy kusiło mnie, żeby go użyć

Kac po takich meczach mija. Ja już nie wyobrażam sobie naszych lig bez Lyskie. Musisz tylko ochłonąć i najlepiej wygrać kilka meczyków.

[Domingo]

Kac po takich meczach mija. Ja już nie wyobrażam sobie naszych lig bez Lyskie. Musisz tylko ochłonąć i najlepiej wygrać kilka meczyków.

+1


Po meczu w OCC w którym 7 razy nie zdałem GFI też miałem ochotę odpuścić...

[Chris]

Ponatdo Lyskie nadal pierwszy w Szkodniku