Póki wszystko pamiętam i mam mega banana na pysku. Był to mój najlepszy mecz EVER!! Wszystko mi wychodziło, a powtórkę będę chyba załączał po każdej przegranej następnej grze, by polepszyć sobie humor. Całe spotkanie zaczęło się od Blitz na moja korzyść, szybko podstawiłem moich pod piłkę, oraz wysłałem jednego ludzia z dzwonkiem i kolejnego z kontuzją. Szkodnik wyrzucił 1 na unik, turnover. I już w następnej turze mój zawodnik ucieka z piłka by wbić pierwszy punkt. Po wykopie Szkodnik szedł moją prawą stroną. Zrobiła się tam mała przepychanka, zakończona wypchaniem jednego zawodnika ludzi za boisko. Do miotacza z piłka dostawiam szybko dwóch łapaczy i kładę go na glebę. Potem Szkodnik daje radę odzyskać piłkę, w polu zaczyna się wzajemne zdrowe napierdzielanie po pyskach. W 5 turze udaje mi się dostawić swoich do miotacza i wrzucić kontuzje kolejnemu zawodnikowi ludzi. Ten poprzez odrzucenie podaje do chyba blitzera który stał obok. Nic mu to nie dało bo jeden z elfów szybko położył go też na ziemię. Jak już pozamiatałem ludzi, piłka trafia do rąk mojego blitzera by już w 7 turze zdobył dla Tancerzy Oblicza drugi punkt. Ostatnia tura pierwszej polowy była ciekawa. Szkodnik, już chyba zrezygnowany dostawił zawodników do moich z lewej strony. Skończyło się to, wykopaniem jego jednego zawodnika za boisko, a drugiego z kontuzją. W drugiej połowie moja drużyna zaczynała. Jako, że miałem juz przewagę 2 punktów, zastosowałem taktykę "wszystko do przodu". Ludzie pozastawiali drogę moim elfom z lewej strony. Miałem jeszcze po prawej wolnego łapacza, którego blokował jeden ludź. Próbowałem podawać do niego, ale nie złapał. Szkodnik szybko podnosi piłka po nieudanym podaniu, ale niestety nie udaje mu się unik. w 11 turze na spokojnie ustawiam łapacza na linii przyłożenia, a miotacz wykonuje spektakularne podanie prosto do jego rąk. Po kolejnym wykopie Szkodnik próbuje od razu podać (chyba do blitzera), lecz nie udaje mu się.Szybko korzystam z sytuacji, podstawiam łapacza, a drugim blitzuje gościa pilnującego piłki. W 13 turze na środku boiska jest bójka, a ja podaje do zawodnika który stoi już pod linią punktową. w 14 turze udaje mi się zrobić 4:0. Na koniec meczu jeszcze, udaje mi się wbić Szkodnikowi koleją kontuzję oraz jednego zgona.
Tak to wyglądało w skrócie. Szkodnika Nuffle opuścił kompletnie, mi za to wychodziło wszystko (pewnie ucierpię znacznie w następnych grach). Moje elfy albo mają kewlarowe kamizelki albo kości z gumy, bo miałem jednego dzwona i jedną (uratowaną przez lekarza) kontuzję. Dzięki za grę Szkodnik i powodzenia w następnych meczach!