No czekam na mecz z Toba, bo jeszcze nie gralismy, no i jakims fartem zdobyles trofeum.ElfiC pisze: Co zrobić Stary ... 1 liga to nie druga - beniaminek musi zapłacić wejściowe
Div 1 - MD 1
-
- liniowy
- Posty: 1074
- Rejestracja: 17 sty 2013, 16:50
-
Zdobyte trofea
Re: Div 1 - MD 1
-
- star player
- Posty: 2199
- Rejestracja: 11 maja 2013, 15:52
-
Zdobyte trofea
Re: Div 1 - MD 1
Piątek 23:00 jest okElfiC pisze:Spoko - tak tylko spytalem - akurat mam na popołudnie i weekend pracujący. Szukajmy czegoś wieczorem w takim razie.Chris pisze:Ni ma takiej opcji. Pracuję do 14:00.
15 najwcześniej.
PI - 2300
SO - totalnie zawalona - praca potem impreza
ND - koncze robota o 2000 - od 2100 mogę grać.
Panowie pamiętajcie ze nie pchnę kolejki wcześniej niż 18.01 chyba że Div 2 i 3 nadgonią (w co wątpię )
- Lyskie
- trener
- Posty: 3274
- Rejestracja: 17 sty 2013, 14:03
- Lokalizacja: Nowy Sącz
-
Zdobyte trofea
Pozostałe odznaki
Re: Div 1 - MD 1
Wracając do wczorajszego meczu.
Kostki były kapryśne, ale to nie one wygrały, czy przegrały mecz. Za dużo zostawiać kostkom w tej grze, to jak wiadomo kuszenie losu. Trzeba niwelować ryzyko nieudanych zagrań. Obaj mieliśmy w tej grze kilka nieudanych rzutów, które mogłyby zmienić mecz.
Nie zawsze się udaje, bo nie zawsze się udawać musi . Raz się nie uda, a raz uda jak przy td na 1-0, bo mimo oblepienia 4 elfami byk się wyrwał i przyłożył, a wcześniej wytrwał dwu kostkowy atak. I chyba póki co mój zabójca dopiero się rozkręcał, bo po pierwszym cieniu odpuścił pogoń. Wcześniej z -1 do ZR, zszedł blitzer z ochroną. Nie użyłem konsyliarza, gdyż pierwsze co mi przyszło do głowy to, że ZR do zasięg ruchu. Takie beznadziejne są te oznaczenia w polskiej wersji. Chociaż dalej pewności nie mam i łudzę się, że to jednak zasięg ruchu a nie zręczność .
Potem była akcja elfów na 1-1. Klasyczna, moja sztandarowa, aczkolwiek odkąd Nimar wytknął mi, że chyba nikt się już na nią nie nabierze stosowana rzadko. Przyznam, że tym razem też jej nie planowałem, ale jak zobaczyłem, że okoliczności są sprzyjające, więc w to mi graj. Puste skrzydło, gdzie mogę wypuścić żądne przyłożenia czarne pantery to jest mój ulubiony widok na boisku. Niestety musiałem przykładać w 7 turze (Yedee to, że byk wywalił się na sprincie opóźniło jedynie td o jedną turę) i przetrwać mordobicie po wznowieniu. Przetrwałem. Proporcja zawodników 9-11, nie była jeszcze tragiczna w obliczu 2 połowy, ale mogło być lepiej.
Do odbioru w 2 połowie ustawiłem się podobnie jak poprzednio, czyli skumulowałem siły na jednym skrzydle. Przeciwnik wyciągnął wnioski i pilnował już obu skrzydeł, co jest trudnym zadaniem dla wolnej drużyny. Koniec końców mogłem myśleć o szybkim td. Potrzebowałem jedynie odepchnąć przeciwnika, podać i odebrać na 2+, przekazać piłkę na 2+ i później 1 GFI na 2+. Dostępny reroll. Odepchnąć miał zabójca i krótko mówiąc zawalił – wypadły 2 czachy. Zużyty reroll. Ustawienie było na tyle bezpieczne, że nawet w przypadku wpadki miałem piłkę w nie najgorszym położeniu. Cztery rzuty – jedynka nie wypada 2-1. Ładna, elfia akcja, ale bez fajerwerków.
I zaczyna się mecz, trzeba bronić. Wiedźma kopie w trybuny i piłkę dostaje byk. Robi szarżę i wystawia się na blok na dwóch kostkach . Wiedźma niczym wprawny torreador uziemia byka i podnosi piłkę, niestety wywala się na GFI – gdyby ustała, sytuacja krasnoludów była by bardzo zła, najprawdopodobniej poszłaby kontra w następnej turze.
Krasnoludy się zreorganizowały, obstawiły piłkę, ale zdecydowały się na ryzykowne podnoszenie bykiem, mimo iż miały zużyty reroll w tej turze. Nie udało się. Od tego momentu zaczęło się niezłe kotłowanie. Musiałem zrobić pospolite ruszenie i stanąć do regularnej walki, chociaż tego nie preferuję. Wydaje mi się, że przeciwnik popełnił zasadniczy błąd polegający na tym, że zanadto zaufał swej sile. Kroki w bok, cień, uniki, zapasy to jednak coś co skutecznie może zablokowałać zapędy krasnoludów. Zbytnia pewność, że elfy polecą z placu najlepiej z kontuzjami to moim zdaniem nie najlepszy pomysł na plan A przy takim układzie.
Yedee podniósł piłkę hobgoblinem, który dostał się do epicentrum wydarzeń mniej więcej w połowie połowy boiska. Moim celem było przytulać się do niego jak największą liczbą graczy. Pilnowałem go cały czas, a nawet jak elfy padały to blokowały drogę do przodu. Yedee nie posuwał się z akcją. Nie wykorzystywał momentów, gdy nadarzała się okazja wyjścia z kotła. W pierwszym przypadku wolał zbitzować wiedźmę za boisko, było to dość niepotrzebne zagranie, gdyż stała z przodu, na tą chwilę przepchana poza kocioł i zupełnie nieprzydatna. Celu dopiął, bo wyleciała w trybuny, a kibice zafundowali jej KO, natomiast nie ruszył się z piłką z miejsca. W 15 turze z kolei padł blitzer z krokiem w bok, moja boczna twierdza, otwierając flankę, ale też przeciwnik nawet nie ruszył w tamtym kierunku. Dodatkowo ustawił tylko jednego zawodnika w zasięgu przyłożenia i to na 3 GFI. Kropkę nad i postawił mój assasyn, wyłaniając się z cienia podłożył haka hobgoblinowi z piłką. W 16 turze wypadł mi miss click, który mógł zniweczyć cały mój trud. Myślałem, że mam zaznaczonego assasyna, a był liniowy, zamiast pożądanego dźgnięcia czerwone kostki – czaszka, koniec tury dla mnie. Tak się szczęśliwie ułożyło, że ten leżący liniowy zablokował drogę bykowi i nie było już opcji, żeby w tym ścisku doszedł do linii td nawet na GFI. Zresztą i tak krasnoludy nie podniosły piłki...
Nieco chaotyczna relacja, ale mam młyn w pracy i właściwie piszę od 7 rano ( a jest już południe), także wybaczcie.
Nie jest to prawdą ale sam tak nieraz piszę po przegranym meczu nie mając racji, także poniekąd rozumiem .Yedee pisze:Pokonaly mnie kosci, w kluczowych momentach zawsze sie nie udawalo.
Kostki były kapryśne, ale to nie one wygrały, czy przegrały mecz. Za dużo zostawiać kostkom w tej grze, to jak wiadomo kuszenie losu. Trzeba niwelować ryzyko nieudanych zagrań. Obaj mieliśmy w tej grze kilka nieudanych rzutów, które mogłyby zmienić mecz.
Nie zawsze się udaje, bo nie zawsze się udawać musi . Raz się nie uda, a raz uda jak przy td na 1-0, bo mimo oblepienia 4 elfami byk się wyrwał i przyłożył, a wcześniej wytrwał dwu kostkowy atak. I chyba póki co mój zabójca dopiero się rozkręcał, bo po pierwszym cieniu odpuścił pogoń. Wcześniej z -1 do ZR, zszedł blitzer z ochroną. Nie użyłem konsyliarza, gdyż pierwsze co mi przyszło do głowy to, że ZR do zasięg ruchu. Takie beznadziejne są te oznaczenia w polskiej wersji. Chociaż dalej pewności nie mam i łudzę się, że to jednak zasięg ruchu a nie zręczność .
Potem była akcja elfów na 1-1. Klasyczna, moja sztandarowa, aczkolwiek odkąd Nimar wytknął mi, że chyba nikt się już na nią nie nabierze stosowana rzadko. Przyznam, że tym razem też jej nie planowałem, ale jak zobaczyłem, że okoliczności są sprzyjające, więc w to mi graj. Puste skrzydło, gdzie mogę wypuścić żądne przyłożenia czarne pantery to jest mój ulubiony widok na boisku. Niestety musiałem przykładać w 7 turze (Yedee to, że byk wywalił się na sprincie opóźniło jedynie td o jedną turę) i przetrwać mordobicie po wznowieniu. Przetrwałem. Proporcja zawodników 9-11, nie była jeszcze tragiczna w obliczu 2 połowy, ale mogło być lepiej.
Do odbioru w 2 połowie ustawiłem się podobnie jak poprzednio, czyli skumulowałem siły na jednym skrzydle. Przeciwnik wyciągnął wnioski i pilnował już obu skrzydeł, co jest trudnym zadaniem dla wolnej drużyny. Koniec końców mogłem myśleć o szybkim td. Potrzebowałem jedynie odepchnąć przeciwnika, podać i odebrać na 2+, przekazać piłkę na 2+ i później 1 GFI na 2+. Dostępny reroll. Odepchnąć miał zabójca i krótko mówiąc zawalił – wypadły 2 czachy. Zużyty reroll. Ustawienie było na tyle bezpieczne, że nawet w przypadku wpadki miałem piłkę w nie najgorszym położeniu. Cztery rzuty – jedynka nie wypada 2-1. Ładna, elfia akcja, ale bez fajerwerków.
I zaczyna się mecz, trzeba bronić. Wiedźma kopie w trybuny i piłkę dostaje byk. Robi szarżę i wystawia się na blok na dwóch kostkach . Wiedźma niczym wprawny torreador uziemia byka i podnosi piłkę, niestety wywala się na GFI – gdyby ustała, sytuacja krasnoludów była by bardzo zła, najprawdopodobniej poszłaby kontra w następnej turze.
Krasnoludy się zreorganizowały, obstawiły piłkę, ale zdecydowały się na ryzykowne podnoszenie bykiem, mimo iż miały zużyty reroll w tej turze. Nie udało się. Od tego momentu zaczęło się niezłe kotłowanie. Musiałem zrobić pospolite ruszenie i stanąć do regularnej walki, chociaż tego nie preferuję. Wydaje mi się, że przeciwnik popełnił zasadniczy błąd polegający na tym, że zanadto zaufał swej sile. Kroki w bok, cień, uniki, zapasy to jednak coś co skutecznie może zablokowałać zapędy krasnoludów. Zbytnia pewność, że elfy polecą z placu najlepiej z kontuzjami to moim zdaniem nie najlepszy pomysł na plan A przy takim układzie.
Yedee podniósł piłkę hobgoblinem, który dostał się do epicentrum wydarzeń mniej więcej w połowie połowy boiska. Moim celem było przytulać się do niego jak największą liczbą graczy. Pilnowałem go cały czas, a nawet jak elfy padały to blokowały drogę do przodu. Yedee nie posuwał się z akcją. Nie wykorzystywał momentów, gdy nadarzała się okazja wyjścia z kotła. W pierwszym przypadku wolał zbitzować wiedźmę za boisko, było to dość niepotrzebne zagranie, gdyż stała z przodu, na tą chwilę przepchana poza kocioł i zupełnie nieprzydatna. Celu dopiął, bo wyleciała w trybuny, a kibice zafundowali jej KO, natomiast nie ruszył się z piłką z miejsca. W 15 turze z kolei padł blitzer z krokiem w bok, moja boczna twierdza, otwierając flankę, ale też przeciwnik nawet nie ruszył w tamtym kierunku. Dodatkowo ustawił tylko jednego zawodnika w zasięgu przyłożenia i to na 3 GFI. Kropkę nad i postawił mój assasyn, wyłaniając się z cienia podłożył haka hobgoblinowi z piłką. W 16 turze wypadł mi miss click, który mógł zniweczyć cały mój trud. Myślałem, że mam zaznaczonego assasyna, a był liniowy, zamiast pożądanego dźgnięcia czerwone kostki – czaszka, koniec tury dla mnie. Tak się szczęśliwie ułożyło, że ten leżący liniowy zablokował drogę bykowi i nie było już opcji, żeby w tym ścisku doszedł do linii td nawet na GFI. Zresztą i tak krasnoludy nie podniosły piłki...
Nieco chaotyczna relacja, ale mam młyn w pracy i właściwie piszę od 7 rano ( a jest już południe), także wybaczcie.
Nick na xbox - Lens26pl
Raz Ty jesz niedźwiedzia, raz niedźwiedź je Ciebie
Raz Ty jesz niedźwiedzia, raz niedźwiedź je Ciebie
-
- blitzer
- Posty: 1232
- Rejestracja: 25 cze 2013, 15:56
-
Zdobyte trofea
Re: Div 1 - MD 1
Obyś pchnął 18.01 niezależnie od tego co zrobią w innych dywizjach . Ale racja pchamy wcześniej tylko jak wszsyscy skończą wcześniej.Chris pisze:Piątek 23:00 jest okElfiC pisze:Spoko - tak tylko spytalem - akurat mam na popołudnie i weekend pracujący. Szukajmy czegoś wieczorem w takim razie.Chris pisze:Ni ma takiej opcji. Pracuję do 14:00.
15 najwcześniej.
PI - 2300
SO - totalnie zawalona - praca potem impreza
ND - koncze robota o 2000 - od 2100 mogę grać.
Panowie pamiętajcie ze nie pchnę kolejki wcześniej niż 18.01 chyba że Div 2 i 3 nadgonią (w co wątpię )
- Qbusus
- star player
- Posty: 1951
- Rejestracja: 21 sty 2013, 22:03
-
Zdobyte trofea
Pozostałe odznaki
Re: Div 1 - MD 1
Wszystko wskazuje na to że dzisiaj w okolicach godziny 6000 odbędzie się mecz pomiędzy ZUEm wcielonym które Przyszło a Pachnącymi Purchaweczkami spod zewu pana Nurgla. Chętnych zapraszamyna trybunki.
Zdaję się ze będzie dużo napi... ee mordobicia i sporo krwi rozlewu. Zatem to co tygrysy lubią najbardziej. Aha! Będziemy też grać piłką ( czasem ).
Zdaję się ze będzie dużo napi... ee mordobicia i sporo krwi rozlewu. Zatem to co tygrysy lubią najbardziej. Aha! Będziemy też grać piłką ( czasem ).
" Igitur qui desiderat pacem praeparet bellum"
( If you wanna peace prepare for war )
( If you wanna peace prepare for war )
- Vidoter
- rekrut
- Posty: 352
- Rejestracja: 17 sty 2013, 17:04
-
Zdobyte trofea
Re: Div 1 - MD 1
Od kiedy godzina 6000 = 19.00? xD
Nie ogarniam
Nie ogarniam
- Sir Mewash
- trener
- Posty: 4461
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 21:18
-
Zdobyte trofea
Re: Div 1 - MD 1
A w jakiej to czaso przestrzeni?Qbusus pisze:w okolicach godziny 6000
Kop Gryź Bij!
- Domingo
- trener
- Posty: 5137
- Rejestracja: 15 sty 2013, 19:22
- Lokalizacja: War Saw
-
Zdobyte trofea
Pozostałe odznaki
Re: Div 1 - MD 1
Na pustkowiach Chaosu wszystko jest możliweSir Mewash pisze:A w jakiej to czaso przestrzeni?Qbusus pisze:w okolicach godziny 6000
Steam: Zelazow
Fumbbl: Zelazow
- Warrior1980
- rezerwowy
- Posty: 573
- Rejestracja: 09 paź 2013, 20:40
-
Zdobyte trofea
Re: Div 1 - MD 1
Rozumiem jedno piwko w czasie meczu... ale żeby zaprawiać się już 6 godzin przed spotkaniem? A fe, nieładnie...Domingo pisze:Na pustkowiach Chaosu wszystko jest możliweSir Mewash pisze:A w jakiej to czaso przestrzeni?Qbusus pisze:w okolicach godziny 6000
- Qbusus
- star player
- Posty: 1951
- Rejestracja: 21 sty 2013, 22:03
-
Zdobyte trofea
Pozostałe odznaki
Re: Div 1 - MD 1
aaaaa!!! racja!! wkradł się czynnik chaosu wybaczcie!!! Oczywiście 7000 CP
" Igitur qui desiderat pacem praeparet bellum"
( If you wanna peace prepare for war )
( If you wanna peace prepare for war )
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości