Szczególnie, że w pierwszej i drugiej turze wyrzuciła trzy jedynki pod rząd. A skok zakończył się twardym lądowaniem z 1 rr 1 . Po takim otwarciu wiedziałem, że ten mecz mogę wygrać tylko ostrożna, polegającą na minimalizowaniu ryzyka grą. I faktycznie po tym co nam zaserwowały kości nie pomyliłem się. Dla Ciebie to nie był mecz o taką stawkę, więc zagrania na małym ryzyku nie traktowałbym jako duże błędy .Elfic pisze:Za mocno bałem się tego skoku na +1 AG
A co do wiedźmy jeszcze dwa słowa, to jak już nie kaleczy, to oczywiście jest to moja najsilniejsza broń. Chociaż ten mecz akurat był chyba jej najsłabszym w całym sezonie. To dlatego, że główny ciężar gry powierzyłem runnerowi z S4 i w sumie się z roli wywiązał. Doholował piłkę na 1-0 w 8 turze, co było jego najważniejszym zadaniem.
Fajne jest to, że przy takiej różnorodności zawodników grając mrocznymi można kombinować z taktyką ściśle pod przeciwnika.