EuroBowl 2017

[NairoD]

Zostaliśmy irganizatorami Eurobowl 2020!!!!!

Wsaniale!!!

[ElfiC]

http://51.15.207.35/#/rankings/coaches/casualties

Reszka oszukali Cię - tyle samo cas miałeś co ten Cappucino

[Niko]

no własnie pisałem o tym że reszta jest pierwszy na FB, ale nie zwróciłem uwagi że ex aequo z kimś...
czyli co, zajebali koszulke Bashlorda i nawet nie powiedzieli co i jak...

[Qbusus]

Zostaliśmy organizatorami Eurobowl 2020!!!!!

Wspaniale!!! Gratulacje!!!

[teillman]

może netto miał więcej albo coś

[Shawass]

Był wyżej w rankingu ogólnym od Reszki i miał 15 netto a Reszka 10, więc chyba tym się kierowali Ale niemniej, od dzisiaj Reszka dostaje przydomek Krwawy

[reszka]

Wreszcie w domu, czas na relację z Eurobowlu.
Było jak było, długo zastanawiałem się od czego zacząć, w końcu stwierdziłem że od początku.

Miejscówka – hotel, moim zdaniem klimat sporo gorszy od Szwecji. Przywitanie fatalne, raz byłem jedyny punktualny, dwa członkowe nagłośnienie, organizacja i przemyślenie niewiele lepsze. Mocno rozczarowujący wieczór.

Pierwszy mecz z Węgrami – powinniśmy byli ich drużynowo rozjechać. Gram z Waldo (dziewczyna) i jej norsami. Waldo jest przeciętnym graczem, sympatycznym ale mimo wszystko nie jest to topka na euro, brzydko pomalowane figurki. Spokojne zwycięstwo poparte sporą ilością kontuzji.

Drugi mecz to Straume z Norwegii i jego dark elfy. Najlepszy przeciwnik na całym turnieju, bardzo sympatyczny. Zaczyna się od wręczenia koszulek. Dla najlepszego przykładającego – dostaje straume. Dla najlepszego basha – dostaję ja. Dostajemy brawa i siadamy przy jednym stole. Niezwykle wyrównany mecz, nie popełnił żadnego błędu taktycznego, minimalizował bloki które otrzymywał, więc darki się trzymały mocno. Przyłożyłem w 8, potem on przyciśnięty w 4 i miałem 5 tur na zwycięstwo. To się dało zrobić, ale zrobił blok witchką na 2 przeciw (pusze), potem na 1 kości i wypadło słoneczko. Cokolwiek innego i pewnie bym dojechał z klatką do linii TD, pewnie na końcu musiałbym dodgować ghoulem, ale oddsy byłyby po mojej stronie. A tak skaterki, podniesienie na 3+, unik, podanie i porażka. Koniec końców Strume był 5 na całym eurobowlu. Mecze przegrałem tylko ja i warrior, czyli nr 1 i 2 po Węgrach, ale do przodu.

Trzeci to jakiś Włoch zajmujący wtedy 3 miejsce w teamie włochów i jego nekro. Jak on się wkurwiał jak grał ze mną. Łacina i inne mamma mia leciały non stop. Fakt faktem, przebijałem mu pancerze często, grubo powyżej średniej, no ale jestem na tyle doświadczony, żeby umieć to wykorzystywać. On chyba był lepszy taktycznie niż ja i gdybyśmy grali w szachy to by wygrał, ale brakowało mu zupełnie fantazji i takiego podejścia – zaryzykuję i będzie dobrze. Zakładał czarny scenariusz a ja byłem pozytywnie nastawiony i to było widać. Obiektywnie byliśmy na takim samym poziomie, ale wygrałem.

Czwarty to drugi najlepszy z piratów z norsami. Podobno piraci mieli bardzo utytułowanych zawodników. Dziwny roster na 14 zawodnikach nastawiony bardzo agresywnie ale rozjechałem go równo. Mecz bez historii.

Piąty to najlepszy Duńczyk (ostatecznie 16) i jego nekro. W pierwszej turze zabił mi mumię (nie zdała regeneracji). Bez zbytniej ściemy powiem, że zaważyło to na meczu. Spokojnie przyłożył w 8 turze, nie miałem nic do powiedzenia. Potem mogłem grać o remis, ale wrócili mu wszyscy zawodnicy, ja miałem chyba 9 i na bardzo wyrównanym poziomie to po prostu przesądziło o porażce. W absolutnie kluczowym momencie musiałem zdać 2 dodge dwoma ghoulami, pierwszy zdałem a drugi nie. Gdybym to zdał to pozycyjnie byłoby nieźle, zwłaszcza że już był w 10. Szkoda, bo była szansa na remis. W 14 turze zrobił 2:0 a mi coś w mózgu przeskoczyło i się wyłączyłem i zrobił 3:0. Na zmęczeniu, bo powinno być 2:0.

Mimo porażki w ostatniej rundzie trafiam na najlepszego Belga, tego samego co rok temu w Szwecji, tym razem z jaszczurkami. Po meczu to ja mocno kurwiłem. Przykłada w 3 turze, potem przez mój błąd (dwie czachy na 2 czachy) – który to blok zrobiłem zanim dobrze spozycjonowałem wolnych zawodników – wybija piłkę i nie udaje się mi się jej podnieść. Druga połowa ja mam 9 zawodników, on 10. Mimo to jestem prawie pewny, że będzie remis, bo koleś robi spore błędy (wycofuje skinki o 7 pól na swoją połowę). Tymczasem gram jak debil. Przegrywam kurwiąc mocno, rzucając kośćmi itd. Po meczu wyjaśniłem mu, że zniosę 2 na 2 ghoulem, zniosę czachy na czachy z uśmiechem, ale jak robię głupie błędy po których przegrywam to mnie bierze nerw. Na drugi raz będę wiedział, żeby przed ostatnim meczem wypić energetyka. Przez wyłącznie moje błędy przegrałem wygrany mecz.

Wróciłem do pokoju z kacem moralnym. Miałem być zawodnikiem, który weźmie na siebie ciężar gry i się sprawdzi dając drużynie kluczowe punkty, tymczasem grałem z najlepszym Norwegiem, Duńczykiem i Belgiem, ze wszystkimi przegrywając, wygrałem z drugim piratem, trzecim Włochem i Waldo. Dałem plamę, 3-0-3 to wynik grubo poniżej oczekiwań.

Okazało się, że daję radę do pewnego poziomu, ale topka to dla mnie zbyt wysokie progi. Miałem oponent score 20,5, Elfic – 17,5, Mewash – 17, Neret – 14 – wszyscy lepsi ode mnie. MVP turnieju – 16,5, drugi 15,5.

Mówiąc wprost, żeby odnieść sukces na Eurobowlu, potrzebujemy gracza, który grając przeciwko topowemu graczowi u przeciwnika zrobi na nim punkty. Takiego Lewandowskiego Blood Bowla.

Zamknięcie ceremonii fantastyczne, pełen klimat i w ogóle rewelacja. Szkoda tej koszulki dla największego brutala .

[Neret]

Panowie, dziękuje z turniej i wspólnie spędzony czas. Wszyscy i każdy z osobna jesteście świetnymi ludźmi i znakomitymi graczami. Cieszę się że mogłem Was poznać i być częścią naszej drużyny

Dużo się od Was nauczyłem - jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia na bloodbowlowym szlaku!

[Sir Mewash]

Przede wszystkim wielkie dzięki wszystkim za wyjazd, grę i bardzo dobry wynik jak na drugi Eurobowl. Jestem z Was wszystkich niezmiernie dumny! Trzeba tu podkreślić niesamowity wkład Shawassa, który był istotną częścią naszego zespołu! Nasze mecze można by długo analizować i wiem że parę rzeczy można by poprawić. Ale to zostawmy na zgrupowanie/spotkanie/turniej wewnętrzny reprezentacji.

Moje mecze w skrócie to 4 wygrane i 2 przegrane. Wygranymi nie mam co się chwalić. Zastanawiam się co mogłem zrobić w przegranych meczach. Ze szczurkami kości mnie zawiodły w kluczowych momentach i zastanawiam się czy mogłem bardziej zminimalizować ryzyko. Z krasnoludami nie miałem pomysłu jak przejść ścianę krasnoludów. I jak już widziałem swoją szanse przeciwnik zagrał coś czego totalnie się nie spodziewałem i wywalił mi chronionego bullcentaura z piłką za boisko. Wykonał masę chain pushy i dopiero po którymś z nich zobaczyłem co się święci. Do tej pory zbieram szczękę z podłogi i szkoda że nie było to nagrane aby móc to zobaczyć i przeanalizować. Mega szacun i widzę że dużo nauki jeszcze przede mną.

Trzeba teraz pomyśleć o Eurobowl w Wali i Eurobowl 2020. Jako Polska zaznaczyliśmy już na arenie międzynarodowej, że trzeba się z nami liczyć i nie jesteśmy łatwym kąskiem.
Moim zdaniem trzeba teraz skupić się na dopieszczeniu naszych zasad wyboru reprezentacji. Pomyślenia o zgrupowaniu reprezentacji lub chociaż na treningach online.

Jeśli mógłbym coś zaproponować to jak najszybciej przydał by się nam koordynator (jeśli potrzeba to ze wsparciem grupy), który ogarniał by zasady w temacie wyboru reprezentacji, zaczynał i kończył głosowania, aktualizował zmiany i wszystkie inne niezbędne rzeczy. To powinno rozwiązać parę problemów które pojawiają się niestety na naszych spotkaniach.
Moim zdaniem Shawass (oczywiście jeśli się zgodzi) jest najlepszym kandydatem na to stanowisko.

[reszka]

Ja powiem tak, że Shawass był dla mnie największym odkryciem turnieju. Raz że pomagał, dwa że nawiązywał kontakty. Ale też przyszedł i mówił "dasz radę", a jakoś człowiek jak od niego to słyszy to nie czuje presji a raczej wsparcie. Nadto nie musiałem pytać po stołach "jak wam idzie" bo wiedziałem że przyjdzie i powie co i jak. No i w kluczowych momentach mówił - graj na remis/spróbuj wygrać. Genialne wsparcie. Plus cała facebookowa kwestia, której jednak nie śledziłem.